5 lat oczekiwania na decyzję w sprawie odwołań od decyzji środowiskowej na budowę stopnia wodnego Siarzewo na Wiśle.
Czekamy już 5 lat! Wciąż brak decyzji środowiskowej dla SW Siarzewo
Stopień wodny Siarzewo ma być częścią międzynarodowej drogi wodnej E40, która ma połączyć Bałtyk z Morzem Czarnym – przez Polskę, Białoruś(!) i Ukrainę. Co oczywiste, w obecnej sytuacji geopolitycznej, taka inwestycja nie ma najmniejszej racji bytu. Jednak nie przeszkadza to Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu Wody Polskie w wydatkowaniu publicznych pieniędzy na przygotowywanie tej inwestycji, a być może i realizację.
Skutki przyrodnicze budowy drogi wodnej E40 będą katastrofalne, co pokazuje raport koalicji SavePolesia. Gdyby zbudować całą inwestycję, pod wpływem E40 byłyby 193 obszary chronione prawem międzynarodowym o powierzchni 30 tys km2, co odpowiada 10% terytorium Polski. O wpływie SW Siarzewo piszemy m.in. w stanowisku OTOP.
Historia, prawne wertepy i ręczne sterowanie
Batalia o budowę kolejnego stopnia wodnego poniżej Włocławka trwa już kilkadziesiąt lat. Pierwotną lokalizacją miała być Nieszawa. Jednak planów, szczęśliwie dla środowiska naturalnego, nie udało się zrealizować. Nową lokalizację, położoną ok 35 km w dół rzeki od Włocławka, wskazano w 2012 roku.
Tak ogromna i tak negatywnie oddziaływująca na środowisko inwestycja musi być poprzedzona oceną środowiskową i wydaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (tzw. DoŚU). Odpowiedzialny za wydanie decyzji był Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, który w 2016 roku wydał negatywną decyzję na tę inwestycję. Wydanie jej kosztowało dyrektora utratę stanowiska, z którego został odwołany dzień po jej ogłoszeniu.
Już rok później, w grudniu 2017 roku, ten sam urząd, na tę samą inwestycję (ale złożoną pod inną nazwą) wydał decyzję pozytywną. W ustawowym terminie 30 dni sześć organizacji pozarządowych złożyło odwołanie od tej decyzji.
5 lat gierek w sprawie zapory Siarzewo na Wiśle
Pierwotnie odwołania w terminie 30 dni miał rozpatrzyć Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, Andrzej Szweda-Lewandowski, jednak był on równocześnie (zanim został Dyrektorem) w komitecie sterującym popierającym budowę SW Siarzewo… Z tego powodu sprawa została przekazana jeszcze wyżej czyli na poziom ministerialny. Tam utknęła na kolejne lata. Decyzję wydał dopiero w sierpniu 2021 roku ówczesny Minister Klimatu i Środowiska, Michał Kurtyka. Decyzja uchylała w całości i przekazała do ponownego rozpatrzenia Regionalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Bydgoszczy decyzję środowiskową dla budowy stopnia wodnego Siarzewo. Od decyzji Ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego odwołał się inwestor – Wody Polskie. 21 października 2021 roku WSA wydał decyzję kasacyjną, a sprawa ponownie wróciła do rozpatrzenia do ministerstwa. Tym razem jednak już przez nową ministrę – Annę Moskwę, wcześniejszą podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej kierowanym przez min. Marka Gróbarczyka, która została mianowana na stanowisko ministry 26 października 2021 roku, 5 dni po decyzji kasacyjnej WSA.
Końca nie widać, a Wisła coraz bardziej zagrożona
Aby sprawa stała się jeszcze bardziej skomplikowana, Ministerstwo Klimatu i Środowiska i GDOŚ weszły w spór kompetencyjny, który z tych urzędów na rozpatrzyć odwołania. Na razie końca tego sporu nie widać. Nie przeszkadza to jednak Wodom Polskim na prowadzenie prac przygotowawczych do inwestycji. Prowadzone są monitoringi przedrealizacyjne, kampanie medialne i rozpisany przetarg na zaprojektowanie stopnia wodnego, jednak nie zgłosił się żaden wykonawca. W 2023 roku Wody Polskie i Ministerstwo Infrastruktury (któremu obecnie podlegają rzeki!) ogłosiły, że będą procedować przetarg w modelu zaprojektuj i wybuduj. Podpisując kontrakt z jednym wykonawcą chcą zagwarantować sobie budowę SW Siarzewo. To wszystko bez rozpatrzenia odwołań, za to z decyzją środowiskową o rygorze natychmiastowej wykonalności, który nie został zdjęty przez sąd.
A koszty rosną, rosną, rosną…
W 2017 roku planowano, że koszt SW Siarzewo będzie wynosić ok. 2 mld złotych i zostanie sfinansowany w ramach konsorcjum publiczno-prywatnego. W 2021 roku mówiono już o koszcie rzędu 4,5 mld zł, za to w 2023 roku planowany koszt wzrósł do 7,6 mld złotych. Jeszcze zanim powstał projekt inwestycji, jego koszt w 6 lat wzrósł 4 krotnie! Jeśli powstanie, ile będzie kosztował finalnie? Przekop Mierzei miał kosztować 800 mln zł, kosztował 2 mld zł. Budowa stopnia wodnego Malczyce na Odrze miała kosztować 200 mln zł, finalnie kosztowała co najmniej 1,1 mld zł…